Po takim wyznaniu autora Ferdydurke mogłoby się wydawać, że nie istnieje bestiarium Gombrowicza. Tym bardziej że w żadnej ze swych wielu interpretacji własnych tekstów pisarz nigdy nie wspomniał o zwierzętach. A jednak wczytując się w jego utwory, można zauważyć zdumiewające nagromadzenie nazw zwierząt - jest ich około stu czterdziestu. Ta ilość i różnorodność nazw budzi podziw, ale też zastanawia.Miłośnikom bestiariuszy i czytelnikom Gombrowicza, zarówno początkującym jak i zaawansowanym, książeczka ta wskazuje istnienie w dziełach pisarza nie zauważalnego dotąd bogatego, wieloznacznego obszaru "ja i zwierzęta".(ze wstępu Włodzimierza Boleckiego)
UWAGI:
U dołu okł.: "100-lecie urodzin Witolda Gombrowicza". Bibliogr. s. 164-166. Indeksy.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Gombrowicz. Ja, geniusz" to podróż pełna zagadek i znaków zapytania. Zaczyna się na długo przed 1904 rokiem i kończy śmiercią pisarza. To nie tylko podróż, w czasie której z nieopierzonego ziemiańskiego syna wyrośnie pewny swej indywidualności twórca, kreujący zupełnie nowy język filozof i w końcu zmęczony sławą człowiek, to również wędrówka przez kompleksy polskiej - i nie tylko - literatury, historii, tradycji i obyczajowości Tom pierwszy wprowadza w zawiłości życia rodzinnego i ziemiańskiego na tle historii rodów Gombrowiczów i Kotkowskich. Mały Itek, "dziwak", niemieszczący się w wielkopańskim comme il fault, przeobraża się w pisarza Witolda, który własne klęski i lęki przekuwa konsekwentnie w swój oręż. Wydanie "Pamiętnika z okresu dojrzewania" otwiera mu drzwi do warszawskiego środowiska literackiego, poznaje Schulza, Witkacego i zaczyna "prowadzić swoje gry" przy stoliku nad małą czarną. Fascynuje i odpycha, usilnie walcząc o "narzucenie" siebie. W 1938 roku wydaje "Ferdydurke", ale sukces pierwszej powieści przytłumia zbliżająca się wojna. Podróż do Argentyny uchroni Witolda przed wojennym losem, który przypadnie jego bliskim, a równocześnie pozwoli się ostatecznie wyzwolić, doszlifować warsztat literacki i oddać homoerotycznym przygodom w labiryncie Buenos Aires. Gdy w 1945 roku kończy się wojna, Witold nie zamierza wracać do Polski i rozpoczyna los pisarza na emigracji.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Mieszkanie przy ulicy Venezuela 615 i kawiarnia Rex stają się sceną kolejnego aktu w życiu Witolda Gombrowicza. Pisarz, który decyduje się zostać w Ameryce Południowej, zaczyna batalię o tłumaczenie Ferdydurke. Choć kończy się ona klęską, wprowadza w jego życie jedną z najważniejszych dla niego osób, młodego Alejandra Rússovicha. Ponieważ brak środków do życia staje się coraz bardziej dotkliwy, czterdziestoparoletni Witold musi podjąć pierwszą etatową pracę - urzędnika w banku. Przełomem w życiu pisarza okaże się nawiązanie współpracy z paryską "Kulturą", która opublikuje kolejne części "Dziennika", "Trans-Atlantyk" i "Ślub". Gombrowicz znów zaczyna być czytany, lecz dopiero tłumaczenie jego dzieł we Francji oraz wywalczone przez Kota Jeleńskiego stypendium w Niemczech w 1963 roku pozwolą na powrót do Europy na pokładzie Frederico C. Mijają lata, zanim osiąga stabilizację i staje się starszym panem z Vence, który czeka na Nobla u boku młodej towarzyszki życia Rity Labrosse. Umiera w 1969 roku nękany przez astmę i kłopoty z sercem, nie otrzymawszy tej najważniejszej nagrody literackiej i pozostając "najbardziej znanym z nieznanych pisarzy". Choć trudno w to uwierzyć, "Gombrowicz. Ja, geniusz" to pierwsza pełna biografia pisarza. Klementyna Suchanow przez lata zbierała materiały, prowadziła rozmowy i podróżowała śladami Gombrowicza. Efektem jest monumentalne dzieło, w którym odbija się nie tylko Itek/Witold, ale także fermentująca kulturowo Europa XX wieku na tle skomplikowanych historycznych wydarzeń.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"O istnieniu Kronosu dowiedziałam się w 1966 roku, nie pamiętam dokładnej daty. Weszłam do pokoju Witolda, siedział przy stole, powiedział mniej więcej coś takiego: Widzisz, piszę właśnie dziennik intymny, od czasu do czasu notuję sprawy prywatne. Po raz drugi zetknęłam się z Kronosem latem 1968. Gombrowicz, zmęczony, chory, poprosił mnie o pomoc. Wskazał na segregator i powiedział: Jeśli wybuchnie pożar, bierz Kronos i umowy i uciekaj najszybciej jak możesz!. To był ten intymny dziennik, który nazwał Kronos." (Rita Gombrowicz, 2013)
" Kronos to ostatni już zapewne, ważny, ale dotąd nieznany, choć poprzedzony legendą tekst Witolda Gombrowicza. Jak wskazuje sam tytuł, Gombrowicz próbuje zrekonstruować czas, przyjrzeć się własnemu życiu jako chronologicznej serii zdarzeń, odtworzyć logikę biografii. Ten skrótowy, nieliteracki, często trudny do rozszyfrowania zapis życia pokazuje je w całej złożoności: sprawy twórczości literackiej, relacje z przyjaciółmi, kłopoty finansowe, zdarzenia z codzienności, a w tle - groźny pomruk wypadków historycznych." (Jerzy Jarzębski, 2013)
"Lektura Kronosu skłoni czytelników do myślenia o jedynej prawdziwej zagadce tych notatek: dzięki jakim tajemnym zaklęciom autor tych suchych wyliczeń owrzodzeń, chorób, ambicjonalnych konfliktów - przemienił się w twórcę Dziennika, stron o żywotności niezrównanej, promiennych, pulsujących erotycznym napięciem, uwodzących i uczących myśleć, patrzeć, czuć, mówić, stawać się - być." (Wojciech Karpiński, 2013)
UWAGI:
Indeksy.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni